środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział 50

05.11.2013r, 14:30


-Zosia, powinnaś odpocząć- stwierdziła Ewa. -Chodź, pójdziemy do domu.
-Chyba masz rację. Na nic tu się dziś nie przydam.
Piszczkowa zawiozła mnie do domu, jechaliśmy w kompletnej ciszy. Żadna z Nas nie wykrztusiła ani słowa, gdy dojechałyśmy na miejsce zdałam sobie sprawę, że przez to wszystko nie zamknęłam domu. Drzwi były uchylone, postanowiłam sprawdzić czy nic nie zginęło. Na szczęście wszystko było w nie naruszonym stanie. Ewa musiała jechać już do domu, bo zostawiła Sarę z sąsiadką. Łukasz zresztą tak jak Marco od samego rana mieli trening. Zamknęłam drzwi na zamek, po czym położyłam się na kanapie. Zmorzył mnie sen, już po piętnastu sekundach odpłynęłam do krainy Morfeusza.


***


Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Spojrzałam odruchowo na zegarek, było po 16.00. Spałam dobre dwie godziny, powolnie wstając zmierzałam w kierunku drzwi. Byłam bardzo osłabiona.
-Zosia
Rzuciłam się Marco na szyję cicho pochlipując.

-Aż tak się stęskniłaś? Przecież wczoraj się widzieliśmy- stwierdził blondyn.
-Ty o niczym nie wiesz- oprzytomniałam
-O czym mam wiedzieć? Coś się stało?
-Moja mama jest w szpitalu- odparłam. -Od rana siedziałam u Niej- poczułam jak nagle uginają się pode mną nogi.
-Zośka uważaj. Ale jesteś blada. Usiądź, jadłaś coś w ogóle?
-Niedobrze mi- stwierdziłam zmierzając szybko do toalety.
Gdy wróciłam na stole stał już parujący kubek.
-To mięta, wypij. Zaraz zrobię kanapki.
-Marco, nie trzeba, naprawdę. Wyspałam się, zaraz zbieram się spowrotem do szpitala.
-O nie moja droga. Jesteś wykończona, nigdzie dziś nie pojedziesz.
-Ale ja muszę!- oponowałam.
-Powiedziałem już coś i żeby nie było będę Cię pilnować!
-Marco!
-Posłuchaj, ledwo się trzymasz na nogach, nie dojdziesz nawet pod salę. Pojadę tam i dowiem co się dzieje, ok?
-Obiecujesz?
-Tak, a teraz wypij to i zjedz coś.


*OCZAMI MARCO*


Nie mogłem pozwolić, żeby Zosia pojechała do szpitala. Nie w tym stanie, była blada i przed chwilą wymiotowała. Postanowiłem sam tam pojechać, zadzwoniłem po Simone aby dotrzymała blondynce towarzystwa.


***
Sim była jak huragan, w ciągu kwadransu była w moim domu. Zrobiła sobie kawę i dołączyła do mojego łóżka pod koc. Oglądałyśmy Teen Mom na MTV.
-Jak One mogą mieć dzieci w takim wieku? Przecież same jeszcze wymagają opieki- stwierdziłam.
-To prawda. Wiesz swoją drogą chciałabym już mieć swojego szkraba. Tylko nie mam z kim, ten facet z facebooka nie wypalił...
-Chcesz o tym pogadać?- zapytałam.
-Nie, jest w porządku. Już wyleczyłam się z tego związku.
Przychodziłam powoli do siebie więc postanowiłyśmy coś zjeść, zrobiłyśmy omlety z brzoskwiniami. Takie były najlepsze, bo na słodko.
-Strasznie ostatnio dużo jesz- stwierdziła Sim.
-Tak, wiem- odparłam -Muszę się ogarnąć bo na zimę wyprodukuję sobie koło ratunkowe.
Wtedy przyszło mi coś do głowy.
-Nie, to niemożliwe- stwierdziłam

-Ale co?
-Muszę coś sprawdzić- poinformowałam moją przyjaciółkę.
*****************************
Powoli dobijamy do końca opowiadania!
Trochę mi smutno, bo opowiadanie ma przeszło rok i bardzo się zżyłam:)
Ale cóż- życie:)

Miłego czytania:)

10 komentarzy:

  1. ciążaaaaaaaa! Jak słodko *.* czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zosik będzie w ciąży! :D
    Aaaa.. :D
    Nie mogę uwierzyć, że zbliżamy się do końca.. :(
    Aż mi smutno z tego powodu.. na maxa. :'(
    Czekam na kolejne rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to do końca opowiadania?! ;( Ja się nie zgadzam! To opowiadanie jest mistrzowskie! :(
    Zośka na pewno jest w ciąży i właśnie to sobie uświadomiła! :D Ciekawe jak zareaguje Marco. Ale pewnie się ucieszy, że bd małe Reusiątko :D Kto by się nie cieszył mając taką małą kopie Marco :D
    Czekam na następny :)
    Buziak ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie może być koniec ;c
    Zosia w ciąży mam nadzieję :D
    Rozdział cudowny, piękny <3
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. I kolejna ciąża xd Rany, wszyscy się na to rzucają ;O
    Piszesz fajowsko i podoba mi się. Marco taki opiekuńczy i kochany <3
    Już nie mogę doczekać się kolejnego ;)
    Pozdrowionka i miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że Zosia jest w ciąży.
    Ciekawe jakby zareagował na to Marco.
    Rozdział jest mistrzowski.
    Zasmucił mnie jednak fakt, że chcesz kończyć to opowiadanie.
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam gorąco :)
    .
    W wolnej chwili zapraszam do mnie na nowe opowiadanie, mam nadzieje, ze znajdziesz chwile by wpaść: nie-potrafie-z-ciebie-zrezygnowac.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Końca ? Nie, tak nie może być, chcesz mnie zostawić bez mojej ulubionej lektury ? : < Mam nadzieję, że w głowie tworzy Ci się jakaś kolejna historia i dalej będę mogła czytać Twoją twórczość : )
    Dobrze, że Marco się nią zaopiekował, jest taki kochany i opiekuńczy, aż ma ochotę się go porwać w ramiona : )
    Co do Zosi, hmm, czyżby ciąża ?
    Czekam na kolejny rozdział, dodaj coś jak najszybciej ! : * Pozdrawiam : )

    Zapraszam w wolnej chwili na : humbabumba.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O jejciu :3 to będzie ciąża <3 tak !!!
    Ja Ciebie błagam Julita nie kończ tego !
    To jest takie świetne <3
    Oczywiście zrobisz jak zechcesz, ale ja Cię błagam :(
    Pozdrawiam i życzę dużo weny :***

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział.
    Szkoda mi Zośki .
    Biedna jeest jej matka.
    Widać że jest w ciaży.
    czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. To, jak dawno nie dodawałam komentarzy nie znaczy, że nie czytałam bloga ;) przepraszam :*
    Ulala to wszystko się tak ładnie układa, Zosia dużo je... czyli być może jest w ciąży! :D a to znaczy, że będzie mamusią a Marco tatusiem <3 to takie słodkiee :) Szkoda mi tylko mamy Zośki, jednak mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. A całe to opowiadanie zakończy się happy end'em jak w bajkach Disneya :)
    ZAPRASZAM NA NOWY BLOG http://bvb-jaciebietez.blogspot.com
    Czekam na Twój kolejny blog! :*
    Udanego roku szkolnego :* :*

    OdpowiedzUsuń