wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 49.

04.11.2013r, sypialnia, 11:00
Od kilku dni nie mogłam zmrużyć oka, zastanawiałam się nad ty całym konkursem uważajac, że to kompletny bezsens brać w tym udział. Ale trudno stało się, obiecałam to napiszę tę piosenkę. Z każdym dniem czułam się bardziej obolała. Puchły mi nogi, często odczuwałam zmęczenie i zasypiałam przy pierwszej lepszej okazji. To przmęczenie- tłumaczyłam sobie. Nie mogę znów dopuścić do omdlenia czy też tego abym wylądowała w szpitalu. Mama też codziennie odczuwała jakieś bóle. Może o ciśnienie spada? Pewnie nie ma się co przejmować- stwierdziłam. Postanowiłam wstać z łóżka aby uszykować się do pracy, zjadłam dość obfite śniadanie przyznam. Kiedyś wystarczała mi miseczka musli i zielona herbata, teraz do tego zjadłam jeszcze bułkę z serem i górkiem. Muszę zacząć liczyć kalorie, bo niedługo będę wyglądać jak szafa trzydrzwiowa. Postanowiłam pospacerować się na SIp, gdyż daleko tam nie miałam. Wiał miły jesienny wiaterek, choć nie było wcale zimno.

***

-Jak idą przygotowania do konkursu?- znienacka dopadł mnie Mo
-A skąd Ty o tym wiesz?- zapytałam zdziwiona.
-Marco się wygadał.
-Zabiję Go. Obiecałam napisać piosenkę, bo taki był 2 etap ale jak będą kazali mi zaśpiewać to na pewno nie wystąpię. Zresztą o czym ja myślę, do następnego etapu nie przejdę.
-Dlaczego tak mówisz?
-Mo obudź się. To cud, że dostałam się tak daleko.
-Tak, tak. Cud albo stwierdzisz, że nie mieli już nikogo lepszego do wybrania.
-No widzisz, teraz mówisz z sensem.
-Przestań. W takich konkursach ludzie w jury znają się na rzeczy. Musiało być dobrze skoro Cię wybrali
.
05.11.2013r, dom, 13:00
Obudził mnie wielki huk. Zerwałam się na równe nogi z łóżka i pobiegłam do mamy, leżała na podłodze ciężko oddychając.
-Mamo,mamo!- mówiłam poklepując Ją po twarzy.
Ocknęła sie na chwilę lecz znów straciła przytomność. Wybrałam szybko numer na pogotowie, by wezwac karetkę. Do przyjazdu ambulansu moja mama nie otwierała oczu. Ja siedziałam cały czas przy Niej i nasłuchiwałam jak oddycha. Panowie z pogotowia zabrali mamę do pobliskiego szpitala, niestety musiałam dojechać taksówką, gdyż w karetce może tylko pacjent przebywać. Gdt dojechałam na miejsce to mama była już dializowana. Podeszłam do lekarza, by zasięgnąć informacji.
-Pani Zosiu, nie mam dobrych informacji.
-O Boże, Ona żyje, prawda?
-Tak, spokojnie. Chodzi o to, że nerki sa słabe.
-Co to oznacza?
-Przykro mi to mówić ale jesteśmy skazani tylko na dializy.
-To chodzi o nerkę? Panie doktorze ja jestem w stanie oddać Jej organ.
-Podziwiam Panią za to co robi dla mamy ale w tym przypadku to nic nie da. Niedawno pacjentka miała niebezpieczny zabieg, mama ma Alzheimera, teraz nerki. Nie możemy nic zrobić.
-Mam czekać aż Jej się polepszy?
-Przykro mi. Nic więcej nie jestem w stanie zrobić
.
Podeszłam do łóżka mamy mając całe załzawione oczy. Teraz spała, dializy są bardzo męczące dla organizmu ludzkiego. Chwyciłam Ją za rękę by pogłaskać opuszkami palców.
-Zosia?- usłyszałam szept za sobą.
-Ewa- odrzekłam po czym cicho wyszłam z sali.
Przytuliłam brunetkę.
-Co się stało?- zapytała.
-Usłyszałam huk. Poszłam a Ona tam leżała, ledwo oddychając. Wezwałam karetkę, zabrali Ją tutaj. Teraz ma dializę, lekarz przed chwilą powiedział, że nic nie da rady więcej zrobić. Trzeba czekać.
-Na pewno będzie dobrze Zosia, zobaczysz.
-Mam nadzieję. Ewa, nie wiem co ja zrobię jak coś Jej się stanie-
znów zeszkliły mi się oczy.

-Chodź do bufetu, teraz nic tu po Tobie, niech spokojnie odpoczywa.
-Masz rację.

****************************
Dopadła mnie fala deszczowej pogody więc wydziergałam kolejny :)
Cóż sie dzieje, cóż sie dzieje:)
Znów dopadła mnie groza!:)
Buziaki:*

10 komentarzy:

  1. Jeju .. Biedna Zosia ;/ tak szkoda mi jej mamy i tego , że musi się tak męczyć . Ale co zrobisz.. takie życie .
    Czekam nn i zapraszam do mnie :)
    http://tyijanaszahistoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Można się wzruszyć.
    Naprawdę masz talent i ja Cie podziwiam.
    Czekam na nexta i zapraszam do siebie.
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aj biedna Zośka. Szkoda mi jej mamy. Ale mam nadzieje że wszystko będzie ok. Niech sie Zośka nie boi tego konkursu.Ma talent wiec ja wybrali, prawda ?
    Rozdział genialny. Szy bko następny! ;)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  4. Ehh Zośka zawsze ma pod górkę :( Biedna ta jej mama... I ta niemoc Zośki, że nie może nic na to poradzić. To jest najgorsze.
    Liczę na to, że z jej mamą będzie coraz lepiej.
    I tak w ogóle to czy Zośka nie jest przypadkiem w ciąży? ;P

    Czekam na następny rozdział :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mnie tutaj dawno nie było :) Ale już jestem !

    Biedna Zośka... Musi to na prawdę przeżywać. Ale dobrze że ma Marco, Ewe i innych przyjaciół :D

    A Tobie muszę powiedzieć, że pięknie piszesz dramaturgie xD :)

    Pozdrawiam ;*


    ps. Dawno Cię nie było u mnie [http://let---it---go.blogspot.com/2014/08/xix-czesc-ii.html - zapraszam serdecznie :) ]

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział, jak zwykle cudowny! :) Mam nadzieję, że Zosia napiszę jakąś niezwykle poruszającą piosenkę i przejdzie do następnego etapu konkursu a potem go wygra!
    Tylko proszę nie uśmiercaj (xd) jej mamy, to by było tragiczne. Ryczałabym przy każdym zdaniu, kto jak kto ale mama jest nam potrzebna przez całe życie <3
    Ej ja też chcę nazwać MARCO REUSA MOIM PRZYSZŁYM MĘŻEM :D cudowne słowa... zazdroszczę Zośce, mam nadzieję, że wkrótce będę ryczeć na ich ślubie ;)
    A tym czasem zapraszam Cię na jeden z ostatnich rozdziałów u mnie :>
    Udanego sierpnia! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zosik bedzie w ciąży? :D
    Będzie. ^^
    Ale strasznie mi jej szkoda.
    Przecież nikt nie chce patrzeć jak matka umiera, jak cierpi...
    Mam nadzieję, że mama bohaterki jeszcze zatańczy na weselu córki. :)
    POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WENY. :*
    czekam na nn :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyżby Zośka miała urodzić małego Reusa ? :)
    Choć współczuje jej, musi bardzo cierpieć...
    Czekam z niecierpliwością na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki boskii... ;*
    Czyżby był mały Marc? Musi i tak cierpieć. Czekam na nexta i zapraszam na nowy do mnie;
    http://alexisandnela.blogspot.com/2014/08/rozdzia-10-nic-sie-nie-stao.html?m=1 <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział fenomenalny ! *_*
    Biedna Zosia. Strasznie mi jej szkoda.. ://
    Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :)
    Czekam z niecierpliwością na następny !:*

    Zapraszam w wolnej chwili do mnie na trzeci rozdział http://dlugi-sen-diany.blogspot.com/
    Buziaki. <3 :*

    OdpowiedzUsuń