niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 47

01.11.2013r, 18:00, dom.
Myślałam o tym co powiedziała mi Simone. Nie, to szaleństwo. Nie będę przed nikim kręcić tyłkiem. Poszłam wziąć kąpiel, dla relaksu włączyłam muzykę wlewając truskawkowy płyn do kąpieli w sam środek wanny. Wychodząc zauważyłam, że nie wzięłam z garderoby ubrań, owinęłam się więc ręcznikiem i wyszłam na korytarz. O mało co na zawał nie padłam zauważając w przejściu Reusa.
-Jezu!, nie strasz mnie! Nie słyszałam jak wszedłeś.
-Klopp kazał Ci to przekazać
- rzeknął Marco podając mi kopertę.
Zaczęłam otwierać jej zawartość czytając dokument. Wtedy kątem oka dostrzegłam jak blondyn mi się przygląda, zdałam sobie sprawę, że stoję w samym ręczniku sięgającym ledwie połowy ud.
-Chodź zrobię Ci herbaty, zimno jest.
Odwróciłam się do szafki by wyjąć saszetkę Lipton, poczułam wtedy pocałunek na ramieniu.
-Zosiu, tęsknię za Tobą-rzekł blondyn tuląc się do mnie.
-Wątpię- stwierdziłam szorstko.
Zostałam złapana w pasie i obrócona przodem do Marco. Złapał mnie za podbródek patrząc mi w oczy.
-Co jest?
-No Ty mi powiedz, jak było wczoraj na imprezie? Dobrze się bawiłeś?

-Jaka impreza, po prostu siedziałem z Mario przyszedł Piszczek i tyle.
-Akurat, uważaj bo uwierzę.
-Zosik, jesteś zazdrosna?
-Chyba żartujesz, puść mnie idę się ubrać.
-To nawet słodkie ale niepotrzebnie.
-Nie jestem zazdrosna.. Puszczaj!

Reus najwidoczniej nie miał zamiaru uwolnić mnie z uścisku.
-A może....-Marco zaczął poruszać brwiami.
-Głupek!
***

02.11.2013r, sypialnia, 9:00

Obudził mnie soczysty buziak w policzek, mruknęłam cichutko.
-Dzień dobry pani Reus.
-A skąd wiesz, że będę chciała Twoje nazwisko po ślubie?
-A nie?
-Zastanowię się.
-Żadne zastanowię. Brzmi pięknie i już.
-No dobrze panie Reus, która godzina?
-Po dziewiątej.
-Po której?!
- wyskoczyłam z łóżka jak poparzona.
-Co się stało?!- zdezorientowany blondyn patrzył jak na wariatkę.
-Mam egzamin, muszę lecieć. Trzymaj się.

***

02.11.2013r, uczelnia, 9:10

Cudem zdążyłam, ale tak biegłam, że spokojnie wyprzedziłabym całą formułę 1.
-Co Ty taka zdyszana?- zapytała jedna ze studentek.
-Nie pytaj, w której sali mamy egzamin?
-104A-
stwierdziła brunetka spoglądając na kartkę.
Gdy poszliśmy pod salę okazało się, że egzamin został przesunięty na następny tydzień. Wszyscy studenci z niezadowoleniem zaczęli narzekać, sama też nie byłam wniebowzięta. Mogłam sobie spokojnie jeszcze zostać w domu z moim przyszłym mężem. Jak to pięknie brzmi, prawda?
MARCO REUS- MÓJ PRZYSZŁY MĄŻ.
Nie tracąc czasu postanowiłam odwiedzić Piszczków, trafiłam idealnie. Ewa piekła ciasteczka, uwielbiałam Jej smakołyki. Co ja mówię- uwielbiam każde słodycze.
-Cześć Zosiu- drzwi otworzył mi Piszczu witając mnie miłym uściskiem
-A co tu się wyprawia?- zza rogu wyskoczyła Ewa z nożem w ręku.
-A to Ty...- uśmiechnęła się szeroko
-Kogo chciałaś zaatakować tym tasakiem?- dopytywał się Łukasz
-Ty się już lepiej dzisiaj nie udzielaj- stwierdziła Ewa. -Wiesz co On dziś zrobił? Chodź opowiem Ci.
-Dobra Wy sobie porozmawiajcie a ja pójdę do Sary
- oznajmił Piszczek.
-Tak, idź idź. Jesteś niepotrzebny- zwróciła się do męża.
-Też Cię kocham- przesyłając buziaczka w powietrzu Łukasz pomknął na górę.
-Jak Wy to robicie?- zapytałam brunetki.


******************************************
Taki owaki rozdział o!

<3

5 komentarzy:

  1. biedna, biegnie zestresowana a tu egzamin odwołany, wszyscy studenci ztrolowani :D zapraszam do mnie, nowy rozdział :* http://walcz99.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bym nie była zadowolona z przesunięcia egzaminu! No chyba, że bym się dowiedziała dzień wcześniej. Zostawiać takiego faceta w łóżku... :D
    Ahh te kochające się Piszczki :D
    Rozdział super :)
    Czekam na następny :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm czyżby na pana Reusa działały wdzięki pani przyszłej Reus?
    Oh te egzaminy....
    Rozdział jest super!<3

    Buziaki :-*
    PS Zapraszam na nowy do mnie:
    http://milosc-jest-jak-kosmos-bezkonca.blogspot.com/2014/07/rozdzia-12-pierwszy-raz-czesc-1.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj ten zakochany Reus :D
    Już nie mogę się doczekać, aż będą państwem Reus :D
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Państwo Piszczek są tak strasznie słodcy.. <3
    Ciekawe jacy będą państwo Reus. :)

    OdpowiedzUsuń