niedziela, 27 lipca 2014

Rozdział 48

02.11.2013r, dom, 8:30
Obudził mnie dzwonek do drzwi, jak się okazało był to listonosz.
-Poczta dla Pani.
W wielkiej białej kopercie był list.
"Serdecznie zawiadamiamy, że dostała się Pani do kolejnego etapu w Konkursie Młodych Talentów. Szczegóły na stronie www.mlodetalenty.com
Stwierdziłam, że to jakaś totalna pomyłka więc zignorowałam pismo wyrzucając Je do kosza. Zrobiłam sobie poranną kawę i musli na śniadanie, gdy oprzytomniałam przypomniałam sobie najbliższe wydarzenia.
Wtedy kiedy spacerowałam z Reusem i zobaczyliśmy ten plakat o Konkursie, kazał mi zgłosić się na co ja kategorycznie odmówiłam. Potem zniknął na chwilę zostawiając mnie z Robertem, zachłysłam się mimowolnie kawą. Złapałam telefon wybierając numer do Marco, po dość długim oczekiwaniu odebrał.
-Reus! Gdzie Ty jesteś!?
-Zosia, cywilizowani ludzie śpią o tej porze.
-Wskakuj w ubranie i zaraz widzę Cię u siebie.
-Pali się czy co?
- zapytał.
-Gorzej!- krzyknęłam odkładając słuchawkę.

***

Gdy usłyszałam pukanie do drzwi od razu szarpnęłam list i ruszyłam w wybranym kierunku, otwierając drzwi wręczyłam pismo blondynoi bez przywitania.
-Co to ma być?!

Marco zaczął czytać pismo po czym stwierdził:
-Dostałaś się, brawo!- złożył pocałunek na moim czole.
-Nie wierzę, po prostu w głowie mi się nie mieści. Zrobiłeś to, wysłałeś kandydaturę bez mojej zgody.
-Zosik, dostałaś się, to jest najważniejsze. Chodź wejdziemy na tę stronę zobaczymy co dalej trzeba zrobić
- stwierdził Marco siadając do laptopa.
-Chyba śnisz, nigdzie się nie wybieram!- oznajmiłam wychodząc na balkon ze skrzyżowanym rękami na klatce piersiowej.
Oddychałam głęboko i równomiernie by się uspokoić.
-Gniewasz się na mnie?- na taras wkroczył po cichu blondyn obejmując mnie w pasie.
Odwróciłam się twarzą do Reusa.
-Posluchaj. Ile kryjesz jeszcze niespodzianek, co?
-Zosik, zrobiłem to bo sama byś tego nie uczyniła.
-A wiesz dlaczego? Bo się do tego nie nadaję.
-Na 2 etap trzeba napisac tylko własną piosenkę, tylko to. Obiecaj mi, że im wyślesz, potem możesz zrezygnować.

Popatrzyłam w czekoladowe oczy Marco, nie potrafiłam długo sie gniewać.
-Dobrze, ale żeby mi to było ostatni raz.

03.11.2013r, u Sim, 12:00



Po pracy poszłam do Simone, musiałam zrelacjonować co mój kochany przyszły mąż wymyślił. Sim jak zwykle była we wspaniałym nastroju, popijając sok porzeczkowy rozmawiałyśmy.
-Wiesz, ja to bym chciała już spotkać tego swojego księcia z bajki na białym koniu, ewentualnie może być kucyk. Rzuciałabym Mu z balkonu swój warkocz, wspiąłby się na górę. Porwał mnie w siną dal i żylibyśmy długo i szczęśliwie- rozmarzyła sie Sim.
-Tak i byłoby Wam zielono....Znów czytałaś te swoje romanse?- zapytałam dziewczyny
-Mhm- przytaknęła
-Wiesz co? Ja to na przykład marzę o świętym spokoju. Marco co rusz ma jakiś nowy szalony pomysł. Boję się, co będzie jak zostaniemy małżeństwem.
-Kochana, życie pełne przygód! Nie to co moje! Co poznam jakiegoś chłopaka to okazuje się istną klapą, czy ja mam napisane na czole: Jestem idiotką...?
-Ejj, no przestań. Jeśli masz być z byle kim to już lepiej wcale. Jesteś lepsza niż to wszystko i o tym nie zapominaj.
***********************************
Hohohoho:)
Z góry przepraszam za to, że tak zaniedbuję Wasze blogi ale teraz już obiecuję poprawę. Jestem u siebie w domu wiec będę miała więcej czasu.....mam nadzieję:)

Zapraszam również na mojego drugiego bloga----->http://kochac-nie-znaczy-miec.blogspot.com/.

Do nastepnego:*

SUODKO! ^^

8 komentarzy:

  1. no i sie wydało :) świetnie Reus to wymyślił i dobrze, że udało mu się ją udobruchać, ciekawe, jak pójdzie jej w konkursie :* gorąco zapraszam do mnie, link w spamie, nowy rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysłowy Marco ;) :D
    Słodkie, że zrobił to dla niej ;)
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo dla pana Reusa. Ma rację. Niech się ta Zośka rozwija . ach i nie musi się tak bulwersować bo Marco chce dla niej jak najlepiej.Man nadzieję że w tym konkursie pójdzie jej doskonale .
    Rozdział świetny. Jestem zachwycona.
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Ona musi się rozwijać.
    Reus dobrze zrobił.
    Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha Marco i jego pomysły :D Ale Zosia powinna się cieszyć, że się dostała i spróbować własnych sił :)
    Co do Simone :D Ona jest niemożliwa :D Rozwala mnie na każdym możliwym kroku :D
    Rozdział super :) Czekam na kolejny :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na:
    nie-lekajcie-sie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Marco ma naprawdę szalone pomysły. :)
    Od razu wiedziałam, że zgłosi kandydaturę dziewczyny. :)
    Faktycznie nie będzie z nim nudno, ale przecież lepiej mieć co robić niż się nudzić. ^^

    OdpowiedzUsuń