12.08.2013r, Impreza Piszczkowa, 1:10
-Karol?! A co Ty tu robisz?- zapytałam
-Szukałem Cię
-Skąd wiedziałeś, że tutaj jestem i skad w ogóle się wziałeś w Dortmundzie?
-Zosia, musimy pogadać
-Nie tutaj- rzekłam wyprowadzajac Karola na zewnątrz- Więc co tu robisz?
-Przyjechałem do Dortmundu specjalnie dla Ciebie.
-Co Ty w ogóle mówisz do mnie człowieku.
-Zosik, jesteśmy dla siebie stworzeni
-O rany, teraz Ci się przypomniało, jakoś nie pamiętałeś o tym całując się z jakąś panną w klubie- wkurzona zaczęłam iść przed siebie.
-To była pomyłka, ile razy mam Ci to powtarzać.
-W ogóle nie musisz mi tego mówić a jedyną pomyłką byłeś Ty.
Nasza debata skończyła się pod moim domem. Zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem i poszłam na górę. Byłam niesamowicie zła na tego debila.
Nie kochałam Go.
Nie wiem po co tu przyjeżdżał.
Tylko mi imprezę zepsuł.
Właśnie, impreza- wyszłam bez żadnego słowa. Wyjęłam telefon z torebki aby powiadomić Piszczkową, ze już się nie zjawię. Na wyświetlaczu ujrzałam dwa nieodebrane połączenia i sms-a.
Nadawcą wszystkiego była Ewa.
Napisałam jej sms-a by się nie martwiła:
Ewcia, musiałam wyjść. Jutro Ci wszystko wytłumaczę. Dzis już nie przyjdę.
Po kilku minutach doczekałam się odpowiedzi:
Szkoda, że już się nie zjawisz. To w takim razie spotkajmy się jutro o 11.00
w tej kawiarni co wtedy. Dasz radę?
Pora mi odpowiadała wiec się zgodziłam.
13.08.2013r, Kawiarnia, 11:00
-Dlaczego wczoraj tak szybko wyszłaś?
-Miałam pewien problem...
-Możesz jaśniej?
-Mój były przyjechał do Dortmundu i przyszedł tam wczoraj. Rozumiesz? On myśli, że my będziemy razem.
-Nie kochasz Go?
-Ja Go nie cierpię. Kiedyś myślałam, że nie mogę bez niego żyć a teraz patrzeć nie mogę na niego.
-I co on zamierza cie odzyskać?
-Na to wygląda ale to juz po moim trupie.
-Nie martw się, wszystko będzie dobrze. Okey, zamawiamy jakieś duże ciacho na poprawę nastroju.
13.08.2013r, SIP, 14:30
Wszystko jest nie tak jak trzeba. Karol przyjechał...
A jutro mam przesłuchanie na uczelni.
Boze! To już jutro.
Nie mam wybranego repertuaru, nie mam nic i nie wiem jak poradzę sobie z tremą. Chyba nie dam rady.
Nie pójdę tam.
-Cześć- usłyszałam
-Hej! Co tu jeszcze robisz?- zapytałam
-Zbieram się do domu. Podwieźć Cię gdzieś?- zapytał Marco
-Nie, przejdę się ale dzięki- szybko wyminęłam blondyna i ruszyłam w stronę furtki.
Gdy byłam już na drodze usłyszałam obok trąbienie klaksonu. Spojrzałam w bok i ujrzałam jadącego wolno Reusa, który właśnie otwierał szybę.
-No co tak będziesz szła. Wsiadaj, jadę w twoją stronę.
-Ale jesteś upierdliwy. Powiedziałam, że nie chcę. Muszę się dotlenić.
Marco wcisnął gaz i pojechał przed siebie. Bez żadnego słowa. Chyba się obraził. Kurczę, głupio wyszło. Nie chciałam, żeby tak zabrzmiało.
Jednakże z moich rozmyślań wyrwał mnie ten sam człowiek, który rzekomo się na mnie obraził.
-Mogę się z Tobą tlenić?- zapytał
-Gdzie masz samochód?
-Na parkingu. To co idziemy?
-No skoro już musisz- spojrzałam na blondyna.
Nie byłam zbyt skora do rozmowy.
To wszystko za bardzo mnie przytłaczało.
-Zosik, chora jesteś?
-Co?
-Pytam się czy chora jesteś? Dlaczego nic nie mówisz? Normalnie buzia Ci się nie zamyka.
-Nieważne. Nie jestem chora i wcale dużo nie gadam!
-Dlaczego wczoraj tak szybko uciekłaś? Nawet nie zdążyliśmy pogadać.
-Mój były tam był. Ja Go nienawidzę a on tu sobie przyjechał jak gdyby nigdy nic. I jeszcze jutro mam przesłuchanie na uczelnię. Boję się.
-Zosik, nie przejmuj się tak. A ten Twój były się odczepi, zobaczysz.
-O wilku mowa- stwierdziłam spoglądając na mój dom przed którym stał nikt inny jak Karol.
-To on?
-Niestety.
Stałam teraz do Marco tyłem. W pewnym momencie poczułam szarpnięcie jak mnie obraca do siebie i całuje.
Na początku byłam tak zaskoczona, że nie wiedziałam co robić ale później dla dobra sprawy odwzajemniłam pocałunek wplatając swoją rękę w czuprynkę Marco.
Gdy skończyliśmy nie mogłam uspokoić oddechu:
-To tego....dziękuję za pomoc-wypaliłam i poszłam do siebie trącając ramieniem Karola, który wybałuszył oczy i przeniósł je na mnie.
-----------------------------------------
No to takie wymyśliłam
Mam nadzieję, ze się podoba:)
Buziak:*
O ja, kochana!!! Rozdział jest świetny!! Szczególnie ta ostatnia akcja!! Nie no po prostu bosko!! Coś czuję, że Marco i Zosię ciągnie do siebie. Widać to!! A po tym pocałunku, mam nadzieje, że coś ruszy do przodu i ich znajomość zacznie nabierać kolorów!! No i oczywiście mam nadzieje, że Zosia dostanie się na te studia i pomyślnie przejdzie przez rekrutacje!!
OdpowiedzUsuńBuziaki i zapraszam do siebie ;* ŚCISKAM ♥
http://zakochana-na-zaboj-w-robercie.blogspot.com/
Mam nadzieje ze Zosia i Marco beda razem. Ostatnia akcja jak slodko :-* czekam na nn. Buziaki :-*
OdpowiedzUsuńO matko!
OdpowiedzUsuńObrazek na końcu rozwalił system!
Muszą byc razem a ten kolo niech spada na drzewo!
Buziaki:**
O jejciu! Ten pocałunek *.* wspaniały rozdział! Już nie mogę się doczekać momentu, w którym będą razem <3
OdpowiedzUsuńDaj szybko nexta, bo na zawał padnę xD
Pozdrówki :*
Osz kurczę to się dzieje!:)
OdpowiedzUsuńPocałunek najlepszy, może zrozumieją, że muszą byc razem:)
Buziaki:**
Zapraszam na mojego nowego bloga- dopiero prolog ale wkrótce 1 rozdział:)
http://powrotyirozstania.blogspot.com/
Cóż za piękny pocałunek!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam to czytac!:)
Buziaki:*
Omomom pocałował ją!!!
OdpowiedzUsuńMuszą byc razem!:)
Buziaki:**
Mój najulubieńszy rozdział chyba!
OdpowiedzUsuńA w sumie to nie wiem bo każdy jest cudowny!
Czekam na nn:)
Buziaki:**
No nareszcie!
OdpowiedzUsuńSię nie mogłam doczekac rozdziału!:)
Uwielbiam<33
Pozdrawiam:**
Kurcze, czytam ten rozdział chyba po raz 10-ty:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam<33
A końcówka najlepsza!:)
Jeeeej pocałowali się! :D
OdpowiedzUsuńMam zaciesz teraz, mam nadzieję, że będą razem ;)
-Kamila ;>
Marco + Zosik = ♥
OdpowiedzUsuń