sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 18

29.08.2013r, impreza u Mo, 2:10

Poszłam w kierunku wyjścia, ale zahaczyłam jeszcze o łazienkę. Wychodząc z niej drogę zatarasował mi Marco.
-Przepraszam- rzekłam chcąc wyminąć Reusa, lecz położył dłoń na ścianie uniemożliwiająć mi to.
-Przepraszam! Chcę wyjść!- powtórzyłam
-Nie przyszłaś z Karolem? A może czai się gdzieś co?
-Wypuść mnie Reus.
-Nie możesz mi odpowiedzieć na jedno proste pytanie. Może towarzystwo Ci nie odpowiada co? Jakoś z Leitnerem sobie rozmawiasz bez problemu.
-Nie pieprz głupot Marco.
Ruszyłam przed siebie, lecz blondyn złapał mnie za nadgarstek:
-Przestań rozumiesz? Po co tu za mną przylazłeś. Ostatnio powiedziałeś, że nie istnieję dla Ciebie i, że bardzo się cieszysz więc z łaski swojej daj mi spokój- wyrwałam się Reusowi trzaskając za sobą drzwiami.

***

29.08.2013r, sypialnia, 11:00

Bezsenne noce to chyba  moja specjalność. Łzy ciekną mi ciurkiem o czymkolwiek bym nie pomyślała. Mam wszystkiego dość. Trzymając telefon w dłoniach wykasowałam bez zastanowienia numer Marco. Ubrałam się szybko i poszłam z niechęcią do pracy. Na stadionie siedziała Ewa z Sarą. Przyszły poobserwować Łukasza, który po dość długim czasie powrócił do lekkich treningów.
-Zosia, coś blado wyglądasz- stwierdziła Piszczkowa
-Nic mi nie będzie. Po prostu nie wyspałam się już drugi dzień z rzędu.
-To na pewno o to chodzi?- zapytała brunetka
-Tak. Tylko i wyłącznie- skłamałam -przepraszam Ewcia ale muszę już iść
-Tak jasne, nie zatrzymuję.
Szłam w kietunku mojego sektora i nie zauwazyłam Marco na boisku więc odetchnęłam z ulgą. Pewnie jest tak skacowany, że nie dał rady dziś przyjść. Zresztą patrząc na resztę chłopaków też przydałoby im się wolne.

29.08.2013r, dom, 16:00

Dziś jakoś szczególnie długo zostałam w pracy. Opornie mi szło. Powracając do domu wstąpiłam po bułki, bo myślałam, że umrę z głodu. Jak odkluczyłam drzwi od razu położyłam się na łóżku. Myślałam, ze nogi mi odpadną. Po dziesieciominutowym leżeniu powziełam myśl aby sporządzić sobie śniadanie. Moja mama wyjątkowo dziś dobrze sie czuła więc zarządziłam dziś, że przygotuje coś do jedzenia i pooglądamy jakiś ciekawy film jak za starych dobrych czasów.
Gdy akcja powoli się rozkręcała usłyszałam dzwonek do drzwi.
-No akurat teraz?- zapytałam
-Idź otwórz, pewnie znów listonosz- stwierdziła moja rodzicielka
-Tak, słu....- urwałam gdy zobaczyłam Marco, który wyglądał na naprawdę mocno skacowanego i ledwie trzymał się ściany.
-Co chcesz?!
-Wpuścisz mnie?- zapytał
-Marco, myślę, że wszystko juz sobie wyjaśniliśmy 
-Zosik, proszę.
Zrobiło mi się zwyczajnie żal blondyna, ledwo stał na nogach więc wpuściłam Go do środka.
-Coś widzę kaca nie wyleczyłeś- powiedziałam zmieniając temat.
-To nie kac, złapałem gdzieś grypę żołądkową ale nieważne Zosik muszę Ci coś powiedzieć.
-No to słucham, mów.
-Nie chciałem wtedy, żeby tak wyszło.
-Daj spokój powiedziałeś co myslałeś.
-Wcale nie. Zosia, ja wiem, że jesteś z Karolem i okey nie cierpię Go ale szanuję Twój wybór ale gdyby coś nie tak pamietaj, że jestem obok ok? Tylko o to proszę. Mogę czekać w nieskończoność.
-Marco...Ja, ja.
-Nie musisz nic mówić, rozumiem.
-Poczekaj. Ja skłamałam. Nie jestem z Karolem.
-Co? Dlaczego?
-Bałam się, że się w Tobie zakocham a kolejnego zawodu miłosnego bym nie przeżyła.

-Zosik....- zaczął Marco lecz zrobił się blady jak ściana i osunął sie na podłogę.
-Marco! Obudź się! Słyszysz?!- dotknęłam czoła Reusa, było gorące.
-Cholera, masz gorączkę- rzekłam do wciąż nieprzytomnego Marco. Sprawdziłam czy oddycha ale na szczęście puls był w porządku. Dorwałam się szybko do telefonu by zadzwonić po karetkę.
-Dzień dobry.....Potrzebna karetka na Widerstrasse 13, stracił przytomnośc....tak, oddycha.....Dobrze, poczekam.
Próbowałam cucić Marco ale on nadal leżał nieprzytomny.
***********************************************************
Heeeejos:)
Wiem, wiem zlinczujecie mnie, że tak późno aLe przepraszam nie mam na nic czasu:)
Haha<33
Usunęłam Rose z obsady haha bo zostałaby zgładzona przez Was:)
Pozdrawiam:)
Julita


16 komentarzy:

  1. No i dobrze, że Rosy już nie ma ;d
    Szkoda mi Marco ;c Mam nadzieję, że szybko z tego wyjdzie i dokończy rozmowę z Zosią. Oby wszystko się ułożyło.
    Czekam niecierpliwie na kolejny ;*
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! :*
    Co z tym Marco? ;o
    Szkoda mi go, ale też trochę szkoda mi Zosik ;/
    Oby się wszystko ułożyło!
    Czekam na nowy.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby nic nie było poważnego dla Marco ! Dobrze że Rose już nie ma :p oby Marco i Zosia byli razem. Czekam na nn. Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział! Jak mi się szkoda zrobiło Marco. On naprawdę się stara i widać, że zależy mu na Zośce. Mam nadzieję, że Zosik w końcu zrozumie, że od miłości nie ucieknie. Oby Marco szybko wyzdrowiał. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! :) Oby z Marco było wszystko dobrze :) Jestem bardzo ciekawa, czy teraz gdy zna prawdę o Karolu, będzie razem z Zosią. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału! Pozdrawiam gorąco :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział!
    Mam nadzieję że z Marco nic poważnego nie będzie! ;c I czekam też na to żeby Zosia i Marco byli razem!
    Czekam na kolejny
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieje, że Zosia będzie z Reus'em i będą szczęśliwi. Czekam juz na kolejny rozdział :)
    http://jak-ksiezniczka-z-ksieciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej, jak przykro :c Marco musi być zdrowy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Co mu się stało?
    Mam andzieję, że to nic poważnego.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny:)
    Buźka:**

    OdpowiedzUsuń
  10. Matko Boska! Co mu jest?! Oby wszystko się ułożyło... Nich się pogodzą i będzie git :D
    To do następnego :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo podoba mi się ten blog , z resztą jak każdy Twój ;*
    Musiałaś przerwać akurat w takim momencie ? ;D
    Teraz nie masz wyjścia i musisz pisać szybko kolejny rozdział ! ;)
    Czekam na nn ! ;*


    Pozdrawiam, Karinka <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam nadzieję, że to nic poważnego!
    No w takim momencie..Julita!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Uduszę! <33
    Ty wiesz, że ja Cię Koooocham:)
    Buziaki:*
    http://powrotyirozstania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieję, że nic mu nie będzie!
    Bo bym tego nie przeżyła!
    Czekam na nn:)
    Buziak\:**

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiem przepraszam że późno komentuje ale ... tak jakoś wyszło. Mam nadzieję że to nie jakaś ciężka choroba ! Będzie dobrze ? Nie ?

    Zapraszam do siebie :) I czekam na nowy - mam nadzieję że już dziś :**

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieję, że to naprawdę nic poważnego!
    Masakra!
    Buziak:**

    OdpowiedzUsuń
  16. O matko, mateczko :o
    Czo temu Reusowi? :o
    Jestem ciekawa, co bd dalej. :)

    OdpowiedzUsuń