31.08.2013r, sypialnia 7:00
Jeszcze miesiąc wakacji mi został. Dogadałam się z prezesem, że będę mogła pracować po zajęciach. Ale dziś postanowiłam się w końcu wyspać. Tak naprawdę to nie zamierzam dziś się ubierać. Po prostu leżę i nic nie robię. Ale mój plan jak zwykle nie wypalił.
Smacznie sobie śpię.
7:00 rano,
A tu drzwi.
Pomyślałam, że to listonosz więc nie mam zamiaru otwierać. Lecz ktoś jest dobitnie namolny. Dzwoni i dzwoni. Z moim Szopenem na głowie i w pidżamie poszłam otworzyć.
-Reus? Co Ty tu robisz?- zdziwiłam się gdy ujrzałam blondyna w drzwiach.
-No ubieraj się, idziemy biegać.
-Że co proszę?
-Masz dziesięć minut!
-Żartujesz sobie prawda? Prima aprilis czy co?
-Dziewięć minut!
Rany boskie co on znowu wymyślił! Poszłam po jakieś luźniejsze rzeczy i związałam niesforne kosmyki włosów.
-Czas minął!- krzyknął blondyn z dołu.
-Idę!
Moja kondycja zostawiała wiele do życzenia. Biegłam dziesięć minut z językiem na wierzchu. Nie miałam siły już przebierać nogami ale Marco jak widać nie zamierzał kończyć.
-Długo jeszcze?- zapytałam.
-Przecież to dopiero rozgrzewka.
Pomyślałam sobie, że jeszcze chwilę a zęby zgubię i dlaczego ja dałam się namówić na to całe bieganie.
-Marco tuptajmy gęsiego, bo tu jest wąsko w tym parku- postanowiłam przechytrzyć Reus'a.
-Dobra porobimy kilka kółek dookoła tego placu.
-Świetnie.
Puściłam Go przodem a sama zatrzymałam się i usiadłam na ławce ledwo zipiąc. Miałam nadzieję, że się nie zorientuje i nie zawróci po mnie. Na szczęście to nie nastąpiło.
Po dziesięciu minutach siedzenia doszłam do siebie. Dosiadł się do mnie chłopak z zapytaniem:
-Przepraszam, wiesz może która godzina?
-7:30
-Dziękuję. Jeszcze jedno: singielka?
-MHM-MHM- chrząknął Marco, który wyłonił się przed nami.
-To ja idę dalej- powiedział nieznajomy
-No ejj. Spłoszyłeś mi delikwenta- powiedziałam do Marco wskazując palcem za odchodzącym chłopakiem.
-Udam, że tego nie słyszałem. A tak poza tym to co tu tak siedzisz? Biegnę, gadam do siebie jak głupi, odwracam się a Ciebie nie ma.
-Nie dam się więcej namówić na to całe bieganie.
-Jeszcze trochę i dojdziesz do wprawy.
-Żadne jeszcze trochę, następnego razu nie będzie. I jeżeli myślisz, że...- nie dałam rady dokończyć zdania, bo Marco zgiął mnie wpół i przerzucił sobie przez ramię jak worek ziemniaków.
-Pożałujesz tego grubasie!- krzyczałam
-Co powiedziałaś?
-Grubas! Grubas!
-Wcale nie jestem gruby!
-Puść mnie ale to w tej chwili!
-Nie! Wchodzimy tu- blondyn skierował się do cukierni.
-Dzień dobry. Dwie szarlotki i dwie kawy na wynos poproszę.
Ekspedientka patrzyła się jak na debili zerkając na nas. Reus postanowił mnie postawić na ziemi.
-Świr- stwierdziłam
-Nie zapominaj, że wiem, iż masz gilgotki.
-Co za terrorysta.
Usiedliśmy w parku wcinając szarlotkę i popijając pyszną latte.
W międzyczasie zadzwonił mój telefon, który wyrwał mnie od pysznego deseru. Wyświetlił mi się prywatny numer. Mimo tego, iż nie odbieram takich połączeń coś mnie tchnęła aby wcisnąć zieloną słuchawkę.
-Tak, słucham?......Oczywiście zaraz będę....Do zobaczenia- zakończyłam połączenie.
-Co jest?- zapytał Marco
-Muszę iść, szybko, natychmiast. Zadzwonię później do Ciebie, obiecuję- pocałowałam Reusa w policzek przekazując mu moją latte.
-Ale Zośka!- krzyknął Marco.
-Zadzwonię!
************************************************
No moje kochane!
Mam nadzieję, że się cieszycie że są razem i wogóle ale....
Julita jest podłym człowiekiem hahah i nie ma długo sielanki!
CO BĘDZIE DALEJ!
Nie powiem..
Czytajcie a się dowiecie!
Buziaki:**
Julita
jejku, ciekawa jestem, kto dzwonił!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że nic złego się nie stało!
pozdrawiam i zapraszam do siebie na piątkę!:)
www.we-happened.blogspot.com
A nie mówíłam ? Wiedziałam że sielanki nie będzie !
OdpowiedzUsuńEj podejrzewam że matka Zosi umrze ... Albo coś z jej byłym i ona się zlituje i się nim zaopiekuje .. Hmm?
rozdział jest zdecydowanie za krótki Julita !!
+ obublikowałam u nowy rozdział ale nie wiem jak wyszedł bo go pisałam na tablecie ;**
całuski ;**
Świetny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńOjoj a kto to dzwonił?
Tak cieszę się, ze są razem ;)
Jak to sielanki nie będzie? ;o
Czekam na nowy.
Pozdrawiam :*
PS: U mnie już się pojawił świeżutki rozdział. Zapraszam :)
Cudowny :3 Mam nadzieję że będzie więcej takich przesłodkich rozdziałów : )
OdpowiedzUsuńZastanawiam się kto dzwonił. Mam nadzieję że niedługo napiszesz
Czekam z niecierpliwością na kolejny
Pozdrawiam! :*
Wiedziałam, że długo ta słodycz nie potrwa xD Ale właśnie to w Twojej twórczości :) Niby ładnie, pięknie, aż tu nadchodzi jakiś szok i wszystko się psuje :D
OdpowiedzUsuńDziwny ten telefon... Taki tajemniczy... Teraz będę miała rozkminę o co tam mogło chodzić- dzięki -,- :D
No to teraz proszę następny z wyjaśnieniem tej sytuacji i będzie lux
Pozdrawiam :*
Jesteś okropna ! Ale to było do przewidzenia, że nie pozwolisz by byli zbyt długo szczęśliwi ;d
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, taki słodki ;d Ach ciekawe kto dzwonił, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału by się dowiedzieć, takie to tajemnicze ;d mam nadzieję, że nie zniszczysz tej sielanki w jakiś strasznie brutalny sposób ;d
Czekam i pozdrawiam ;*
Nominowałam Cię do Liebster Award ;) http://the-story-of-marco.blogspot.com/p/liebster-award.html
UsuńHahah,ale Marco wymęczył Zosię :D
OdpowiedzUsuńRozdział przesłodki ;D
Jestem strasznie ciekawa kto dzwonił do Zosi i co się stało.
Pozdrawiam ♥
http://nikt-nie-jest-ideaalny.blogspot.com/
Coś tajemniczy ten telefon,zbyt tajemniczy ;O Marco <33 xd Czekam na kolejny z niecierpliwością Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://i-love-forgives-all-is-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudny rozdział! Widać, że Marco chce zadbać o kondycję Zośki i słusznie. :) Świetnie, że w końcu są razem. Szkoda, że niedługo przerwiesz ich sielankę. Ciekawa jestem co to za telefon. Czekam na kolejny. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńJesteś złaa ! Kończyć w takim momencie rozdział ! Jak możesz ? :D
OdpowiedzUsuńPo za tym , to rozdział świetny ! Jestem ciekawa, co to za telefon... Eeej , dopiero ich ze sobą połączyłaś, daj się jeszcze nacieszyć ich miłością :D
Czekam na nn! ;*
Pozdrawiam, Karinka <3
Sielanka, sielanka, sielanka... Lubię sielanki. :D Tylko niepokoi mnie to, że niedługo ona może się skończyć... ;< Ciekawe co tam wykombinowałaś? :> Zapewne ma to związek z tym tajemniczym telefonem... Marco powinien wziąć pod uwagę, że Zosia nie ma tak dobrej kondycji jak on.! W końcu to dziewczyna i jest bardziej delikatniejsza.! :D Scena zazdrości Reusa jak najbardziej na TAAK.! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.! :)
Pozdrawiam.! :*
Zakochani sa wspaniali. <3
OdpowiedzUsuńBez watpienia. Bez wyjatkow.
Z Zoski bardzo fajny worek ziemniakow. <3
Przepraszam za moje niesforne komentarze, ale chce, zebys wiedziala, ze z kazdy rozdzialem sie zapoznalam. :)