13.11.2013r.,
salon, 14:00
Kolejne
dni mijały w Dortmundzie spokojnie. Powoli przyzwyczajałam się do
tego, że moja mama nie żyje. Wiedziałam, że cały czas gdzieś
tam jest i czuwa nade mną. W tych trudnych chwilach bardzo pomogła
mi mama Reus'a. Zawsze mogłam liczyć na Jego rodziców.
Właśnie-Marco.
-Reus,
obudź się!Jest dziesiąta, zaraz masz trening!- wparowałam do
pokoju zdzierając z Niego kołdrę.
-Dziewczyno,
nie można tak ciszej i delikatniej?- zapytał zaspany Marco.
-Tak,
jeszcze frytki do tego. Więcej życzeń nie masz?
-A
śniadanko może?
-Pędź
do łazienki, coś wymyślę.
Podczas
gdy Reus brał prysznic postanowiłam zrobić bezglutenowe zdrowe
naleśniki z jabłkami, których Anka Lewandowska kiedyś dała mi
przepis. Stojąc nad kuchenką w majtkach i za dużej koszulce
majstrowałam pyszności do zjedzenia. Po chwili prawie niesłyszalnie
do kuchni wparowała Głodzilla.
-Cześć
słonko- blondyn objął mnie od tyłu.
-Przestraszyłeś
mnie. Po co się tak skradasz?- Marco bez słowa odpowiedzi zaczął
całować mnie po szyi.
-Reus!
Zaraz przypalę te naleśniki. Usiądź.
Mój
narzeczony mruknął tylko cicho po czym usiadł grzecznie do stołu.
-Co
dziś robimy?- zapytał.
-Pójdziesz
na trening, wrócisz do domu a potem coś wymyślisz.
-A
Ty?
-Ja
dzisiaj idę do Simone, nie czekaj za mną.
-Zosia
tylko...
-Tak.
Wiem, wiem. Jestem w ciąży i nie mogę spożywać alkoholu.
-Ani
żadnych innych głupich rzeczy robić. Sim ma dzikie pomysły.
-Coś
jeszcze mamusiu?- zapytałam.
-Daj
buziaka. Muszę już lecieć- stwierdził Reus po czym otrzymałam
soczystego cmoka w sam środek ust oraz na moim ciążowym brzuchu.
-Pilnuj
mamy- szepnął Marco.
***
Szalona
Simone jak zwykle zapomniała, że kobietom w ciąży nie można
spożywać alkoholu i chciała uraczyć mnie czerwonym winem.
-Wiesz
już co to będzie? Chłopiec czy dziewczynka?
-Sim,
dopiero dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Jeszcze za
wcześnie.
-Jak
będziesz wiedziała to koniecznie daj mi znać.
-Właściwie
to przyszłam Cię o coś prosić.
-O
co tylko chcesz kochana moja- uśmiechnęła się blondynka.
-Gdybyśmy
się nie spotkały wtedy pod tym stadionem to nie poznałabym tak
wspaniałej osoby- stwierdziłam chwytając za dłonie Sim
-O
wyczuwam zwierzenia- oznajmiła dziewczyna.
-Nie
przerywaj mi! Chcę, żebyś wiedziała, że cieszę się, iż Cię
mam i proszę abyś została matką chrzestną mojego dziecka.
-O
mamo! Zosik naprawdę? Nawet nie wiesz jak się cieszę.
-Czyli,
że się zgadzasz?
-No
oczywiście- przytuliła mnie im- I popatrz pomyśleć, że to wszystko
dzięki mojemu byłemu. Gdyby nie On to w życiu nie przyszłabym na
ten mecz.
***
Wracając
do domu postanowiłam wejść do centrum handlowego na małe zakupy.
Lodówka świeci pustką, odkąd jestem w ciąży trzeba Ją co
chwila uzupełniać. Tak poza tym gdy mijałam produkty spożywcze to
zobaczyłam przesłodkie śpioszki. Takie neutralne i dla chłopczyka
i dziewczynki. Po skończonych zakupach wsiadłam w auto i
skierowałam się do domu. Miałam nadzieję, że nie będzie w domu
Reus'a. Zabiłby mnie na miejscu, gdyby zobaczył, że dźwigam
ciężary choć wprawdzie torby nie były ciężkie. No ale to jest
facet, nie przepowiem Mu do rozumu. Niestety tego dnia szczęście mi
nie sprzyjało, Marco siedział w salonie.
-Hej-
krzyknęłam od progu i zauważyłam Marco przy książkach.
-Wszystko
w porządku?- zapytałam zdziwiona tym widokiem.
-Tak,
chodź tu. Musisz to przeczytać- podał mi do ręki chyba z dziesięć
książek. Mama, tata i dziecko. Jak przygotować się do porodu.
Najczęściej popełniane błędy podczas ciąży, itd, itp.
-Oszalałeś?!
Chcesz to wszystko przeczytać?!- zapytałam widząc grubość
książek.
-To
może się przydać. Musimy wszystko wiedzieć.
-Ale
nie z książek Marco, każdy inaczej przechodzi ciążę i nie mam
ochoty ściśle trzymać się reguł bo zwariuję.
-Ale...
-Żadnego
ale, wyrzuć to.
****
Marco jest taki słodki <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny :)
Pozdrawiam i czekam na nexta :***
gif idealnie sie wpasował :D świetny rozdział (jak każdy) czekam na nn i pozdrawiam gorąco :*
OdpowiedzUsuńgif idealnie sie wpasował :D świetny rozdział (jak każdy) czekam na nn i pozdrawiam gorąco :*
OdpowiedzUsuńHahaha Marco oszalal! :D
OdpowiedzUsuńAlez on jest slodki. Mazdy chcialby miec tak cudownego partnera.
Sim matka chrzestna? To moze byc ciekawe doswiadczenie. xD
Czekam na kolejny rozdzial. :*
Buziaki :*
O Boże Marco postradał zmysły! *.*
OdpowiedzUsuńTyle książek czytać?! :D Oszalał, no oszalał! :D
Dobrze, że Zosia się nie dała i postawiła mu :D
A Simone chrzestną? Ojj będzie wesołą i pomysłową matką chrzestną :D
Rozdział super! :)
Czekam na kolejny :)
Buziaki ;**
Oj Marco XD
OdpowiedzUsuńDzidziuś będzie miał świetną matkę chrzestną <3
A Marco z Zośką będą wspaniałymi rodzicami <333
czekam na kolejny
Buziaki ;**