poniedziałek, 6 października 2014

Rozdział 54.

13.11.2013r., salon, 14:00
Kolejne dni mijały w Dortmundzie spokojnie. Powoli przyzwyczajałam się do tego, że moja mama nie żyje. Wiedziałam, że cały czas gdzieś tam jest i czuwa nade mną. W tych trudnych chwilach bardzo pomogła mi mama Reus'a. Zawsze mogłam liczyć na Jego rodziców. Właśnie-Marco.
-Reus, obudź się!Jest dziesiąta, zaraz masz trening!- wparowałam do pokoju zdzierając z Niego kołdrę.
-Dziewczyno, nie można tak ciszej i delikatniej?- zapytał zaspany Marco.
-Tak, jeszcze frytki do tego. Więcej życzeń nie masz?
-A śniadanko może?
-Pędź do łazienki, coś wymyślę.
Podczas gdy Reus brał prysznic postanowiłam zrobić bezglutenowe zdrowe naleśniki z jabłkami, których Anka Lewandowska kiedyś dała mi przepis. Stojąc nad kuchenką w majtkach i za dużej koszulce majstrowałam pyszności do zjedzenia. Po chwili prawie niesłyszalnie do kuchni wparowała Głodzilla.
-Cześć słonko- blondyn objął mnie od tyłu.
-Przestraszyłeś mnie. Po co się tak skradasz?- Marco bez słowa odpowiedzi zaczął całować mnie po szyi.
-Reus! Zaraz przypalę te naleśniki. Usiądź.
Mój narzeczony mruknął tylko cicho po czym usiadł grzecznie do stołu.
-Co dziś robimy?- zapytał.
-Pójdziesz na trening, wrócisz do domu a potem coś wymyślisz.
-A Ty?
-Ja dzisiaj idę do Simone, nie czekaj za mną.
-Zosia tylko...
-Tak. Wiem, wiem. Jestem w ciąży i nie mogę spożywać alkoholu.
-Ani żadnych innych głupich rzeczy robić. Sim ma dzikie pomysły.
-Coś jeszcze mamusiu?- zapytałam.
-Daj buziaka. Muszę już lecieć- stwierdził Reus po czym otrzymałam soczystego cmoka w sam środek ust oraz na moim ciążowym brzuchu.
-Pilnuj mamy- szepnął Marco.
***
Szalona Simone jak zwykle zapomniała, że kobietom w ciąży nie można spożywać alkoholu i chciała uraczyć mnie czerwonym winem.
-Wiesz już co to będzie? Chłopiec czy dziewczynka?
-Sim, dopiero dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Jeszcze za wcześnie.
-Jak będziesz wiedziała to koniecznie daj mi znać.
-Właściwie to przyszłam Cię o coś prosić.
-O co tylko chcesz kochana moja- uśmiechnęła się blondynka.
-Gdybyśmy się nie spotkały wtedy pod tym stadionem to nie poznałabym tak wspaniałej osoby- stwierdziłam chwytając za dłonie Sim
-O wyczuwam zwierzenia- oznajmiła dziewczyna.
-Nie przerywaj mi! Chcę, żebyś wiedziała, że cieszę się, iż Cię mam i proszę abyś została matką chrzestną mojego dziecka.
-O mamo! Zosik naprawdę? Nawet nie wiesz jak się cieszę.
-Czyli, że się zgadzasz?
-No oczywiście- przytuliła mnie im- I popatrz pomyśleć, że to wszystko dzięki mojemu byłemu. Gdyby nie On to w życiu nie przyszłabym na ten mecz.
***
Wracając do domu postanowiłam wejść do centrum handlowego na małe zakupy. Lodówka świeci pustką, odkąd jestem w ciąży trzeba Ją co chwila uzupełniać. Tak poza tym gdy mijałam produkty spożywcze to zobaczyłam przesłodkie śpioszki. Takie neutralne i dla chłopczyka i dziewczynki. Po skończonych zakupach wsiadłam w auto i skierowałam się do domu. Miałam nadzieję, że nie będzie w domu Reus'a. Zabiłby mnie na miejscu, gdyby zobaczył, że dźwigam ciężary choć wprawdzie torby nie były ciężkie. No ale to jest facet, nie przepowiem Mu do rozumu. Niestety tego dnia szczęście mi nie sprzyjało, Marco siedział w salonie.
-Hej- krzyknęłam od progu i zauważyłam Marco przy książkach.
-Wszystko w porządku?- zapytałam zdziwiona tym widokiem.
-Tak, chodź tu. Musisz to przeczytać- podał mi do ręki chyba z dziesięć książek. Mama, tata i dziecko. Jak przygotować się do porodu. Najczęściej popełniane błędy podczas ciąży, itd, itp.
-Oszalałeś?! Chcesz to wszystko przeczytać?!- zapytałam widząc grubość książek.
-To może się przydać. Musimy wszystko wiedzieć.
-Ale nie z książek Marco, każdy inaczej przechodzi ciążę i nie mam ochoty ściśle trzymać się reguł bo zwariuję.
-Ale...
-Żadnego ale, wyrzuć to.

****

6 komentarzy:

  1. Marco jest taki słodki <3
    Rozdział jest świetny :)
    Pozdrawiam i czekam na nexta :***

    OdpowiedzUsuń
  2. gif idealnie sie wpasował :D świetny rozdział (jak każdy) czekam na nn i pozdrawiam gorąco :*

    OdpowiedzUsuń
  3. gif idealnie sie wpasował :D świetny rozdział (jak każdy) czekam na nn i pozdrawiam gorąco :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha Marco oszalal! :D
    Alez on jest slodki. Mazdy chcialby miec tak cudownego partnera.
    Sim matka chrzestna? To moze byc ciekawe doswiadczenie. xD
    Czekam na kolejny rozdzial. :*
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. O Boże Marco postradał zmysły! *.*
    Tyle książek czytać?! :D Oszalał, no oszalał! :D
    Dobrze, że Zosia się nie dała i postawiła mu :D
    A Simone chrzestną? Ojj będzie wesołą i pomysłową matką chrzestną :D

    Rozdział super! :)
    Czekam na kolejny :)
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Marco XD
    Dzidziuś będzie miał świetną matkę chrzestną <3
    A Marco z Zośką będą wspaniałymi rodzicami <333
    czekam na kolejny
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń