piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział 32

14.09.2013r, park, 21:00

Wpatrywałam się tępo w kałużę, gdy usłyszałam czyjeś kroki. Był to Marco. Nie wydawając z siebie ani jednego dźwięku usiadł obok.
-Przepraszam. Nie powinienem. Zosia to nie tak, że Ci nie ufam, ok? Po prostu Karol. Ughhh Od kiedy jestem Marco Reusem, tym który gra w Bundeslidze nie ufam ludziom.
Moja twarz, nie wyrażała żadnych emocji. Po prostu była taka zimna i obojętna jak skała.
-Teraz się nie będziesz odzywać?- zapytał blondyn
-Powinieneś już iść. Będziesz chory, pada deszcz- rzekłam nie odrywając wzroku od kałuży.
-Tylko tyle? Naprawdę?.....Okey, idę. Wiesz co myślałem, że to co nas łączy jest silniejsze i jakaś tam głupia sprzeczka tego nie popsuje. Widocznie się myliłem. Cześć- rzekł Marco i odszedł a ja najwidoczniej miałam dzień rozpaczy, bo z moich oczu znów zaczęły wylewać się hektolitry słonych łez.
  

Postanowiłam przestać, gdy zauważyłam zawracającego Reusa.
-Dosyć tego. Idziemy- powiedział Marco ciągnąc mnie za nadgarstki.
-Przestań, słyszysz! To boli!- krzyknęłam do blondyna.
Reus gwałtownie się obrócił w moją stronę tak, że staliśmy twarzą w twarz.
-Mnie też to boli, że nie umiemy się porozumieć a przecież prawdziwe  uczucie jest niezniszczalne prawda?- zapytał Reus nie oczekując wcale ode mnie odpowiedzi tylko łapiąc za moje biodra zaczął mnie całować.
-Mhmmm- odepchnęłam od siebie Reusa. Sama nie wiem dlaczego to zrobiłam. Przecież to był najlepszy moment na pogodzenie się, ale musiałam to spieprzyć. Gdybym tego nie zrobiła, nie byłabym soba czyż nie?
-Okey, pojedziemy do mnie. Przebierzesz się w coś suchego a jak wyschniesz możesz sobie iść.
Tym razem podążałam już za Marco samodzielnie. Jechaliśmy w kompletnej ciszy. Było tak niezręcznie, że nawet nie ośmieliłam się ruszyć głową.

***


Przebrana w za dużą bluzę Marco i ciepłe skarpetki weszłam nieśmiało do kuchni. Na blacie kuchennym blondyn zostawił herbatę.
-Wypij to, usiądź sobie. Ja poserfuję w internecie, żeby Ci nie przeszkadzać- stwierdził siadając przy stole.
A ja stałam tak w tym przejściu jakby ktoś mi nogi do podłogi przykleił. Postanowiłam jednak usiąść, bo przecież nie będę tak stać w nieskończoność. Usiadłam naprzeciwko Reusa patrząc jak zły na cały świat a w szczególności pewnie na mnie wciska po kolei przyciski na klawiaturze.
-Dobra. Przepraszam. Zachowałam się jak jakiś dzieciak. Rozkapryszone małe dziecko. Po prostu za dużo problemów jak na raz. Rozumiesz?- stwierdziłam mrugając aby znów nie wylać strumienia łez..
-Chodź tutaj- Marco uniósł ku mnie swoja dłoń, którą złapałam i usiadłam mu na kolanach.
-Nie płacz słoneczko. Ona była nikim, rozumiesz?- stwierdził Reus na co jeszcze bardziej się rozpłakałam.
-Obiecaj, ze już nigdy mnie nie zostawisz.
-Dobrze, ale Ty tez to obiecaj- stwierdził blondyn.
-Obiecuję.....wiesz co masz bardzo śmieszne skarpetki- powiedziałam patrząc na swoje stopy.
-Moja babcia czasem zapomina ile mam lat. Ale cóż zrobić, robienie na drutach to jej pasja.
-Bardzo seksowne. Tylko trochę drapią- stwierdziłam przez śmiech.
-Ty jesteś seksowna a skarpet możemy się pozbyć jak i reszty rzeczy- stwierdził blondyn porywając mnie na ręce do sypialni.
Po tym jak położył mnie na łóżku i zaczął całować po szyi rzekłam:
-Zapomnij! Doszłam do pewnego wniosku.
-Jakiego?- zapytał patrząc mi w oczy.
-Kochać to się będziemy dopiero po ślubie.
-To weźmy Go- rzucił nie przerywając czynności.
-Marco!
-Zośka....na serio?
-Tak. Także cumuj Romeo! Idę się napić.
**********************************************
Hejj Wam:*
Kolejny do Waszej dyspozycji :)
Mam nadzieję, że się podoba:)
Do następnego :*

14 komentarzy:

  1. Jak to dobrze że się pogodzili <3 są tacy słodcy awwww :3 rozdział cudowny :) czekam z niecierpliwością na nn <3
    W wolnej chwili zapraszam do siebie : http://uczymysienamilosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny! <3
    Dobrze że wreszcie się pogodzili. :)
    A ostatnia scenka mnie rozśmieszyła do łez. :D
    Czekam na kolejny!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu dziewczyno! Genialnie piszesz! :D Straaasznie mi się podoba Twoje opowiadanie! :) W końcu nadrobiłam wszystkie rozdziały :D Jak się zaczytałam to nie umiałam skończyć! :)
    Historia jaką przedstawiasz jest super :)
    Nie mogę się doczekać nowych rozdziałów :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :) ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie się pogodzili! Na początku trochę smutnawo, ale potem jak słodko ;) Zwłaszcza ostatnia scenka! Oj, jaki ten Marco niewyżyty ;>
    Kocham to opowiadanie jak cholera! Czekam na kolejny rozdział :> Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie pogodzeni !
    Strasznie się cieszę :-)
    Scenka na końcu słodka.
    Jestem tylko ciekawa czy Zosia będzie trwała w swoim postanowieniu.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam Cię gorąco

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że się pogodzili :) Może kiedyś nawet się pobiorą, fajnie by było :) Rozdział jest cudowny :) Czekam na następny ;)
    Pozdrawiam, Nadia ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :*
    Wreszcie pogodzeni.
    Ubóstwiam Cię za tego bloga!
    I ubóstwiam moje gołąbeczki ♥
    "CUMUJ ROMEO" hahaha padłam :D
    Czekam na nn:*
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Końcówka najlepsza <33
    W końcu razem :)
    A ta Sandra niech mi sie na oczy nie pokazuje!
    Razem z tym zasranym Michałem -.-
    Buziaki:*
    http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak ja się cieszę, że się pogodzili ;) Słodcy awwww ^^
    A co do Sandy to niech spada razem z tym całym Michałem -,- Kobieto masz talent! Czekam na nn <3
    Pozdrawiam :)

    Zapraszam do siebie na 4 rozdział http://tomorrow-ill-miss-u.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. hahahahahaha pozdro z podłogi ;D Końcówka po prostu wymiata ;D
    Dobrze że się pogodzili ;*
    CZekam na kolejny ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejciu w końcu się pogodzili <3
    Końcówka najlepsza ;D
    A skarpetki wymiatają xd
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. ROMEOO... Ahhh jak słodko! I tym razem nie zgadzam się na psucie tej sielanki!!!!!
    Pozdrawiam ;*

    http://let---it---go.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam tylko jedno pytanie. :)
    Czy Marco wytrzyma do ślubu. :p

    OdpowiedzUsuń