piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 35

02.10.2013r, kawiarnia, 18:00

Siedząc w kawiarni zerkałam co chwila na Reusa, który mierzył wzrokiem mojego nowego ochroniarza, który siedział stolik dalej od Nas. Miałam juz tego dość.
-Może się z Nim umówisz?- zapytałam

-Co? Z kim?
-Patrzysz się co chwila w tamtą stronę. Przestań już.
-Jakiś dziwny on jest. Nie uważasz?- zapytał Marco.
-Nie. To tylko Twoje chore wizje. Przestań snuć domysły i idź po coś do picia- rozkazałam Reus'owi.
Gdy blondyn podszedł do baru po chwili przyszedł do mnie ochroniarz.
-Przepraszam, mogę na chwilę?
-Tak, jasne. Coś się stało?
-Możemy na chwilkę wyjść na zewnątrz? Tam wszystko wytłumaczę.
-Jasne, że możemy tylko Reus....
-Za chwilę wracamy, naprawdę. Nawet się nie skapnie, że nas nie ma- stwierdził mężczyzna
-Dobrze, to chodźmy.

Podążałam w stronę wyjścia gdy na zewnątrz poczułam jak ktoś przykłada mi rękę do ust, tak abym nic nie mogła powiedzieć.
-Bądź grzeczna to Ci nic się nie stanie- stwierdził ochroniarz wypychając mnie na siłę do auta.
Przez całą drogę miałam związane oczy wraz z rękoma z tyłu tak abym nie uciekła.
Od tej pora byłam przerażona nie na żarty. Dlaczego nie posłuchałam Reusa? Co ten facet ode mnie chce?
-Wychodzimy maleńka- stwierdził mężczyzna ciągnąc mnie za sobą. Po paru minutach poczułam jak zdejmuje mi opaskę z oczu.
I wtedy ukazał się Karol.
-Nie spodziewałaś się co?
-Ty podła świnio. Co to ma znaczyć!? Gdzie ja jestem w ogóle.

-Jesteś ze mną czyli tak jak powinno być od samego początku, rozumiesz?
-Ty jesteś nienormalny! Puszczaj mnie!- wyrywałam się z objęć Karola.


*Oczami Marco*

Wróciłem do stolika z dwoma kubkami ciepłej kawy lecz po Zosi nie było śladu. Została tylko jej kurtka i torba. Pomyślałem, że poszła do łazienki więc postanowiłem poczekać. W międzyczasie zdążyłem już wypić swoją kawę i wtedy doszło do mnie, że tego ochroniarza też nie ma. Wybierając numer do blondynki przyłożyłem telefon do ucha.
 Po chwili usłyszałem z torby jej telefon. No tak nie zabrała Go ze sobą. Wziąłem więc jej kurtkę, torbę i wyszedłem na zewnątrz. Zosi nigdzie nie było. Ani jej, ani tego napakowanego zboczeńca.. Na pewno coś z Nim nie tak. Nie na darmo się tak na nią patrzył. Przez głowę przechodziły mi wizje co on może jej w tym momencie robić. Nie namyślając się długo wsiadłem w samochód i ruszyłem na policję.
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
-Jak to Pan nic nie wie?- zapytałem się komendanta.
-Doszło do Nas powiadomienie, że Pani Roztocka przerwała usługi naszej ochrony.
-Skoro je przerwała to kim był ten facet?
-Panie Reus nie mam pojęcia. Ale dziwne to wszystko. Obiecuję się tym zająć. Niech Pan wraca do domu i oczekuje na jakieś wieści.


*Zosia*

Obudziłam się w jakimś obskurnym pomieszczeniu zamknięta na klucz. To koniec- pomyślałam sobie, gdy nagle drzwi się uchyliły.
-Zjedz coś- powiedział Karol.
-Nie mam zamiaru. Wypuść mnie stąd.
-Nigdzie nie pójdziesz. Zosia, nie rozumiesz co ja do Ciebie czuję?
-Karol czy ty nie rozumiesz, że ja już do Ciebie nic? To koniec. My nie będziemy razem. Powinieneś się leczyć. Nie możesz mnie tak po prostu porywać i twierdzić, że będziemy razem. Ja tego nie chcę. Rozumiesz?
-Pamiętasz jak mówiłem, że będziemy razem? To się może udać, naprawdę.
-Karol, nie. Nie kocham Cię! I to już od dawna. Proszę wypuść mnie i zapomnijmy o wszystkim. Nie zgłoszę tego na policję.
-Za daleko już to zaszło Zosik. Będziesz ze mną czy tego chcesz czy nie. Jasne?- zapytał Karol.
-Po moim trupie!- wykrzyczałam mu prosto w twarz.
-Zobaczymy- wyszedł zamykając znów drzwi na klucz.
Boję się, tak bardzo się boję.
**********************************************
Dzień dobry :*
Mam nadzieję, ze przeraziliście się choć trochę.
Tak mnie naszło :)
Czy Zosia wyjdzie z tego cało..tego jeszcze nie wiem.
Jeszcze nie mam koncepcji na następny rozdział :)
Dlatego czytajcie, obserwujcie, wyczekujcie :)
Do piątku :*
Buziaki:**

14 komentarzy:

  1. No nie, ten cały Karol ma wypuścić Zośkę! A jak tego nie zrobi to Marco tam wpadnie! Oby jak najszybciej stamtąd ją uwolnili.
    Rozdział cudowny! <3
    Czekam z niecierpliwością na kolejny!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka :*
    Matko!!!!! Ona musi żyć a nie, że nie wiesz co dalej :)
    Reus jednak miał racje co do tego typa -.-
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecież ona musi żyyyyyyyć ! Rozdział genialny *_*
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wiedziałam, że Karol jest chory, ale żeby aż tak?! -.- Zosia musi żyć nie ma innej opcji. Marco miał dobre przeczucie co do ochroniarza...
    Rozdział super :)
    Czekam na nowy i zapraszam do mnie ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedawno weszłam na Twojego bloga i jak zaczęłam czytać to żadne siły nie mogły mnie odciągnąć od komputera no i doszłam do tego rozdziału. opowiadanie genialne. No czemu nie posłuchała Reusa??? Jeju mam nadzieję że nic jej nie będzie a Marco ją uratuje. W wolnej chwili zapraszam na mojego bloga
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Booszz co za masakra !
    Ten Karol to jakiś chory jest !
    Biedna Zosia.
    Czemu ona nie posłuchała Marco ?
    Mam nadzieje, ze wszystko się wyjaśni i będzie ok.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam.

    W wolnej chwili zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  7. wiedziałam, że ten debil coś wywinie jeszcze.
    Mam nadzieję, że nic strasznego się nie wydarzy O,o
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  8. no tego to się nie spodziewałam.
    Jak ta policja mogła do tego dopuścić, ze niby Zośka zrezygnowała z ochrony.
    Co za tępaki!
    Teraz sie na serio o nią martwię.
    Błagam Lulu uratuj ją :*
    Pozdrawiam
    Kalina ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki melodramat!
    Zawał na miejscu!
    Żeby tylko ten psychopata jej nic nie zrobił, no.
    Mam nadzieję, ze Reus zdąży w czasie bo na tą policję to nie ma co liczyć...
    Czekam na nn
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  10. To się porobiło.
    Czekam na nn. w niepewności!!!
    Oby jej sie nic nie stało.

    OdpowiedzUsuń
  11. On jest nienormalny! ;/
    Biedna Zosia ;c
    Mam nadzieję, że Marco zrobi wszystko by ją znaleźć.
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Bo na zawał padnę, pisz nexta!
    Mam nadzieję, że nic się nie stanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ty to lubisz mnie stresować :D
    Jak to nie wiesz jak to będzie i co w ogóle :D
    "Mam nadzieję, ze przeraziliscie się trochę"

    Ty to naprawdę niedobry człowiek jesteś :D

    Czekam na nn!
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  14. No takiego obrotu sprawy sie nie spodziewalam. :)
    Strasznie mi przykro z powodu Zoski..
    Marco pewnie oszaleje

    OdpowiedzUsuń