piątek, 9 maja 2014

Rozdział 37

04.10.2013r, szpital, 16:00

Oczami Marco:


Ból całego ciała wyrwał mnie ze snu. W pomieszczeniu było widno. Uniosłem dłoń aby dotknąć obolałej jeszcze głowy i wtedy natknąłem się na drzemiącą Zośkę, która drgnęła i uniosła głowę.
-Nie śpisz?
-Chcę pić
-Już- wstała z podłogi i chwyciła butelkę z szafki. -Usiądziesz?
Oparłem się na łokciach odrywając klatkę piersiową od łóżka.
-Jak się czujesz?- zapytała Zosia
-Dobrze słoneczko. A dlaczego Ty śpisz na podłodze?
-Nie śpię tylko tak jakoś wyszło. Już niedługo stąd wyjdziesz. W domu będzie Ci wygodniej.
-Usiądź przy mnie, tutaj- poklepałem materac.

Zosia zajęła miejsce na brzegu szpitalnego łóżka. Chwyciłem jej rękę aby usiadła bliżej.
-Nie powinieneś się przemęczać- szepnęła
-Twoja bliskość mnie nie męczy. Cieszę się, że jesteś już wolna.
-Tylko jaką cenę za to zapłaciłeś.
-To nie ma znaczenia. Ważne, że Go zamknęli- wtedy dostrzegłem bladość policzków, zapuchnięte powieki oraz zmęczone oczy Zosi.
-Zosik, jedź do domu, wyśpij się.
-Nie ma mowy. Nie chcę żebyś był sam- stwierdziła Roztocka.
-Zosiu- przeczesałem palcami Jej włosy. -Jesteś zmęczona, pewnie dawno nie jadłaś nic ciepłego, musisz o siebie dbać.
-Odpocznę jak wrócisz do sił.- lubiłem troskę Zosi i jej obecność. Najchętniej wcale nie rozstawałbym się z Nią. Ale przecież nie może mieszkać w szpitalu.

***4 dni później***OCZAMI ZOSI***


Marco szybko wracał do zdrowia i sprawności. Nie chciał być dla nikogo ciężarem więc skrzętnie ukrywał, że jeszcze odczuwa ból. On o tym nie wie ale to widzę.Lekarze zapewniali, że wszystko jest w porządku a dyskomfort oraz osłabienie wynikają z uszkodzenia mięśni, które muszą wrócić do dawnej sprawności.

sypialnia 10.10.2013r, 22:10


Kładłam się już spać gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam więc na dół by otworzyć.
-Marco? A co Ty tu robisz o tej porze?.....Wejdź- wpuściłam blondyna do środka.- Napijesz się czegoś?
-Tak...Nie.....Soku- wybełkotał Reus.
-Więc jak na studiach?....-Jak się czujesz?- zapytaliśmy w tym samym czasie.
-Na studiach ok- odparłam.
- U mnie też lepiej....Dobra powiem prosto z mostu....
-Tak?
-Zośka nie wiem co się u Ciebie dzieje, nie widujemy się prawie w ogóle. Coś nie tak?- zapytał Marco.
-Nie, wszystko w porządku tylko po prostu dopóki jest początek semestru to pracuję więcej, bo później będzie sesja i nie będę miała czasu.
-Więc to tylko o kasę chodzi?
-No właściwie to tak.
-Przecież wiesz, że nie musisz wcale pracować. Ja mogę....
-O nie. Po tych wszystkich przeżyciach nie mam zamiaru już od nikogo brać pieniędzy.
-Zosiu rozumiem. Po prostu kiedyś było inaczej. Ja chodziłem na treningi. Ty też pracowałaś i był na wszystko czas.
-Marco, masz takie odczucia bo siedzisz obecnie w domu. Nie możesz trenować. Naprawdę zrozum.
-Martwię się o Ciebie po prostu. Za dużo pracujesz- stwierdził blondyn.
-Na pewno o to chodzi? Bo wydaje mi się, że po prostu chodzi o to, że nie masz co robić a mnie nie ma w pobliżu. Nie bądź egoistą.
-Słucham?! Naprawdę myślisz, że jestem aż takim bufonem, żeby tylko o sobie myśleć? Nie wiem czy pamiętasz dlaczego nie mogę trenować!
-Bo dałeś się napaść temu psychopacie.

-Tak? To przepraszam, że w ogóle próbowałem ratować Ci tyłek! Cześć- rzucił Reus po czym wyszedł z domu.
*********************************
Cześć Skarbki :**
Matko tak mnie szantażowałyście :D
Poczułam się zagrożona i przywróciłam Marco do życia :)
Ale to nie koniec problemów!
W ogóle przed chwilą oglądałam reklamę w której występuje Lewy z Anią i jestem zniesmaczona.
Totalny chłam....Jasno na białym widać, jakby Lewy przeszedł tylko z powodu większej kasy:(
Pozdrawiam :**

16 komentarzy:

  1. Ej no ! Czemu oni muszą się tak kłócić? :/ Dobrze że z Marco wszystko prawie w porządku :3
    Rozdział genialny :)
    Z niecierpliwością czekam na nn<3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurdeee no.... co ten Marco odwala?! Co ta Zosia odwala?! Co oni oboje odwalają?! KłócA sie o byle co...-,-
    Rozdział jest boooski <3
    Czekam na nn. ;-)
    Pozdrawiam :-*
    A co do reklamy.... Tak tez sie poczułam...totalnie widać że chodziło Lewemu o kase... jest mi przykro.... :-( Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam takie samo zdanie jak ty jeśli chodzi o reklame :/ rozdział cudny... ALE niech oni sie już nie kłócą! Ile można? To przyke, niech sie wreszcie ogarną :p pozdrawiam i czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No zawiodłam sie na Lewym po raz kolejny zresztą -.-
    Co do rozdziału to czemu mi to robisz? Czy oni tak po prostu nie mogą być szczęśliwi?

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytajac rozdział początkowo ucieszyłam się, że Marco sie wybudził i nie moga bez siebie zyć no ale ŁOLABOOGA!
    Co Oni wyprawiają!
    Mysle, że Zosia sie troszke zapędziła z tymi osądami no ale Marco nie powienien tak gwałtownie wybuchać;
    Mam nadzieję, że niedługo sobie wszystko wyjaśnią.
    Czekam na nn Juli :*

    OdpowiedzUsuń
  6. No z tym, że go nie zabiłaś to masz szczęście :D Ale kolejny raz naraziłaś się tym, że Zosia i Marco pokłócili się... Czy oni nie mogą chociaż przez chwilę być szczęśliwi xD
    Rozdział cudny ;*

    Czekam na kolejny i zapraszam do mnie ;*
    Buziak ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Z jednej strony radocha, ze blondyn żyje a z drugiej no po co sie tak żreć!
    Mam nadzieję, że niedługo dojdą do porozumienia..



    A co do Lewwgo...brak słów-.-

    Buziak:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że zareagowali właśnie tak... Cieszę się, że Marco żyje, ale powinien porozmawiać na spokojnie z Zosią, nie powinni się od razu kłócić. Oby pogodzili się jak najszybciej:) pozdrawiam serdecznie^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Wcale nie podoba mi się tak zbieg wydarzeń, że się pokłócili.
    Wszystko prze durnego Karola!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo jak fajnie że Marco żyje tylko dlaczego pokłócili się o taką głupotę??? No nic mam nadzieję że wkrótce się pogodzą.
    A co do reklamy tez sądzę że jest żenująca. Anka była fajną skromną dziewczyną a robi się z niej kolejna "gwiazdka"
    Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jaka ulga, że nic Mu nie jest. Co prawda czeka Go rehabilitacja ale najważniejsze, że żyje.
    Ej no ale Oni nie mogą bez siebie żyć i po co ta kłótnia?
    No ja się pytam!?
    Zosia troche za bardzo sie uniosła. On naprawdę się o nią martwi a Ona wyszukała w tym drugiego dna.
    Mam nadzieję, ze szybko dojda do porozumienia.

    Julita!!! Ty jesteś niedobra kobieta i doskonale o tym wiesz! Nie rób mi tego wiecej.

    Co do reklamy to sie nie będę wypowiadać bo po prostu ŻENUA!
    Buźka:*

    OdpowiedzUsuń
  12. No jak Oni sie kłócą. Po co?
    Nie chcę tak. Oni muszą się pogodzić ale to już!

    OdpowiedzUsuń
  13. No a tak miło się zapowiadało i KLOPS!
    Co oni tak wrzeszczą?
    Mało im problemów?
    Mam nadzieję, że niedługo się pogodzą:)
    Pozdrawiam,
    Monika ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. No i kłótnia.
    A już myślałam,że będzie wszystko ok.Chociaż mam nadzieję,że w przyszłym rozdziale znów się pogodzą.Mam wrażenie że ta kłótnia była spowodowana przez Zośkę i że to ona zawiniła,ale może mi się tylko wydaję.Co jak co ale skoro Marco uratował jej życie to ona powinna byc jemu wdzięczna a nie jeszcze wyrzuty robić bo to do niczego dobrego nie prowadzi.Czekam na kolejny i zapraszam na nowość :)
    Marco-und-laura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie no. Niech sie nie kłócą już.
    Aż mi sie smutno zrobiło.
    Co ta Zośka?
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  16. Znów kłótnia? Naprawdę?
    Wydaje mi się że Zośka przesadziła...
    Może gdybh obrała to w inne słowa to też byłoby inaczej... :)

    OdpowiedzUsuń