27.10.2013r, szpital, 9:00
-Jak to nie wiesz kim dla mnie jesteś?- zapytał Marco
-Nie wiem, tyle razem przeżyliśmy. Nie ufasz mi, naprawdę tego nie rozumiem.
-Zaraz wracam- stwierdził Reus po czym wybiegł ze szpitala.
No tak można się tego spodziewać. Uciekł, po prostu uciekł. To wszystko co było najpiękniejsze w moim życiu ale to koniec mojej bajki. Trzeba wrócić do normalności.
Do sali jak przeciąg wtargnęła Ewa a przed Nią Sara, która z trudem wczołgała się na łóżko.-Matko do Ciebie, Zosik straciłam kondycję. Jak Ona może biegać to Ty nie masz pojęcia.
-Ceść ciocia
-Cześć maluszku. Daj buziaka mi tu szybko- zaczęłam gilgać małą na co Ona pokładała się ze śmiechu.-Cocia psestań. Nie jestem już mała. Prawda mamo?
- tata to powiedział, ze niedługo będę mogła glać mece z chłopakami i będę ftedy w telewizji!
-No skoro tata tak powiedział to na pewno to prawda.
-A co u Ciebie słońce?- zapytała Ewa, która wciskając Sarze ciastko starała się choć na chwilę uciszyć małego potwora.-Dobrze. Jutro zaczynam rehabilitację.
-To świetnie. Im szybciej tym lepiej, nie martw się spójrz na Łukasza. Miał mieć tyle odpoczywać po tej ciężkiej operacji ale uwziął się i lada moment już ćwiczył na boisku.
-Tak, chyba zostanie moim mentorem.
-Cym?- zapytała Sara -Tata jeśt piłkazem a nie men......coś tam.
-Saruś ile razy mam powtarzać, że nie podsłuchujemy i nie wtrącamy się jak dorośli rozmawiają?
-No już siedzę cicho.
Uśmiechnęłam się szeroko do małej, była taka słodka. Jeśli będę miała dziecko chciałabym aby było takie jak Sarcia. Urocza, słodka, wygadana, uśmiechnięta.
Posiedzenie rządu przerwał Marco, który wszedł do sali z bukietem kwiatów.
-To my już sobie pójdziemy, trzymaj się kochana- pożegnała się Piszczkowa ze swoją młodszą wersją.
-Napadłeś na kwiaciarnię?- zapytałam widząc tyle róż.
-Zosia, jesteś dla mnie bardzo ważna.
-Reus, posłuchaj...
-Nie, poczekaj bo zaraz stracę odwagę i nic nie powiem. Do tej pory nie zdawałem sobie sprawy z tego co znaczysz dla mnie. Zawsze myślałem sobie, że jak nie ta to inna. Ale gdy uświadomiłem sobie, że mogę Cię stracić to się przeraziłem. Jesteś miłością mojego życia Zosiu i muszę o to zapytać.
Blondyn uklęknął koło mojego łóżka i rzekł:
-Wiem, że to niezbyt romantyczne miejsce ale zostaniesz moją żoną?
-Nie sądzisz, że to za wcześnie? Mamy dopiero po 24 lata i te wydarzenia które...
-Które utwierdziły mnie w przekonaniu, że warto walczyć a wiek nie ma znaczenia. Po co czekać, kocham Cię.
-Wiesz, że czasem mnie wnerwiasz? Ale nie umiem się długo na Ciebie gniewać i wiem, że też Cię kocham.
-Więc Zosiu odpowiesz mi na pytanie? Czy mam tak klęczeć do 40-stki aż mi kolana odpadną?
-Wstawaj głuptasie. Oczywiście, że tak- po chwili na mym palcu zawitał pierścionek ze ślicznym
oczkiem.
Był przepiękny, taki jaki sobie wymarzyłam. Skromny ale gustowny.
-To teraz mogę Cię pocałować?- zapytał blondyn.
-O nie, nie. Mój drogi. To dopiero po ślubie.
-Żartujesz prawda?
-Nie, lepiej się zastanów w co zamierzasz się wplątać.
********************************************************
:) Taki rozwój wydarzeń:)
Podoba się? ;)
<3 Ojjjj biedactwo!
Hahaha :D oj Zosik nie bądź taka daj mu buziaka :p matko na rymy mi się wzięło ratunku :o jak ja się cieszę że Marco jej się oświadczył :3 *_*
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny *_*
Z niecierpliwością czekam na nn<3
Buziaki :*
Rozdział jak zawsze genialny. A to zdjęcie pod rozdziałem rozwala system. Po prostu przepiękna sceneria oświadczyn. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńwpadłam na tego bloga przypadkowo i nadrobiłam wszystko ! :*
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawił ;)
Marco jej sie oświadczył i to jeszcze jak słodko ach ! <3
Ja też tak chcem ! :D
Czekam oczywiście na następny :*
Zapraszam do siebie, bo również czekam na Twój komentarz - http://siatka-bogiem.blogspot.com/
Buziaaaki :*** ♥
No nareszcie się oświadczył. Mam nadzieje ze od tej pory będzie juz tylko lepiej. Amazing rozdział. ;**
OdpowiedzUsuńTym czasem zapraszam do mnie . Jest 1 rozdział
http://jedengestjedenszept.blogspot.com/?m=0 <3
Łaaaaaa!!! Tak, tak, tak!!! <3 Uwielbiam Cię! :D
OdpowiedzUsuńOjj Zośka się zatnie i całusy będą dopiero po ślubie :D Więc Marco sobie poradzi i zorganizuje ślub jak najszybciej :D
Rozdział super! :)
Czekam na następny :)
Pozdrawiam :**
http://walcz99.blogspot.com/?m=1 zapraszam do mnie :*
OdpowiedzUsuńO jejciu jak słodko <3
OdpowiedzUsuńZosia ma ogromne szczęście ;)
A Marco już jej udowodnił ile dla niego znaczy
Takie przepiękne <3
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
Hahhaha padłam ! <333
OdpowiedzUsuńBiedny Marco. Nikt nie chciał go przytulić.... :D
Zosia...co ona taka kurcze. Całusy po ślubie??
Czyli pan Reus ślub zaplanuje w czasie jak najkrótszym xd <3
Rozdział wspaniały :**
Czekam na następny :)
Buziaki :**
PS Pojawił się nowy rozdział u mnie na Mario i Susanne . Zapraszam :
http://mario-i-susanne.blogspot.com/2014/06/40-bede-zawsze-tam-gdzie-ty.html
Podoba mi się i to bardzo ;) Ja bym potrzymała Marco na klęczkach tak do 40-stki ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mnie na kolejny rozdział, który właśnie dodałam http://new-life-with-you-baby.blogspot.com.
Pozdrawiam
Taki happy end. :)
OdpowiedzUsuńBoze jakim oni beda swietnym malzenstwem. <3