piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 4

02.08.2013, SIP, 10:30

Stres.
Stres.
Stres.
Mówiłam, ze każda nawet najmniejsza sytuacja jest dla mnie stresująca?
Nie?
No to teraz wiecie.
10:30 czekam sobie spokojnie na prezesa. Coś się spóźnia.
Czyżbym pomyliła godziny?
Nie, nie.
Powiedział wyraźnie 10:30.
Roztocka nie świruj.
Na stadion wbiegają piłkarze...
No to teraz...uwaga.
Zapadam się pod ziemię.
O rany! Trzeba było jednak się zamaskować i udawać arabkę.
Usiądę to może nikt mnie nie zauważy.
Mówiąc na myśli nikt- myślę sobie o Reusie prze którym i tak wyjątkowo się zbłaźniłam.
Długo sobie nie posiedziałam. Widzę zbliżającą się sylwetkę prezesa.
-Przepraszam za spóźnienie- oznajmia
-Nic nie szkodzi
-No więc, cóż. Niech się Pani nie martwi, nie będzie musiała Pani sprzątać całego tego stadionu. Do Pani należał będzie tamten sektor- wskazał palcem mężczyzna -Myślę, ze tu nie ma nic więcej do tłumaczenia. Po prostu sektor ma być czysty. Dobrze, przejdźmy teraz do szatni.
No więc szliśmy sobie powolnym krokiem do szatni. A mi o mało serce nie wyskoczyło. Kątem oka wypatrywałam  Reusa.
Miałam szczęście.
Tak, chociaż raz w życiu.
Nie było Go dziś na treningu.
O jaka ulga.
Prezesiątko pokaże mi teraz szatnię.
Ach!
I jak będę miała dalej farta to może Go nie spotkam i nie będę musiała dalej znosić upokorzenia.
Gdy ruszyliśmy do szatni czułam na sobie wzrok Borussen. Nie wiem czy patrzyli na mojego pracodawcę czy na mnie.Modliłam się po cichu, żebym zaraz jakiegoś przypału nie doznała. I udało się.
Po dokładnym obejrzeniu placówki, prezes stwierdził, że muszę przyjść na jutrzejszy mecz.
O nie, nie!
Błagam.
Przecież nienawidzę sportu!
Już sobie w głowie układałam wymówkę dla prezesa a gdy przyszło co do czego rzekłam tylko:
-Oczywiście, że będę.

02.08.2013, sklep dla fanów BVB, 14:40

Mecz.
No tak.
Przecież muszę zakupić sobie jakieś dodatki na mecz.
Nie pójdę normalnie ubrana, bo przecież wszyscy tam będą ubrani niczym klony piłkarzy. Wtedy będę się wyróżniać. Zakupiłam więc pszczółkowe gadżety i ruszyłam do domu.

03.08.2013, Mecz, 20:20

Siedzę na trybunach i patrzę z odrazą na sąsiada z lewej, który pakuje do swojej buzi chipsy popijając to przy tym piwem.
Okropnie mlaska!
Nagle ktoś strzela gola, tak 1:0 dla BVB.
Tak jakoś nie udziela mi się atmosfera meczu. Pewnie główna zasługa jest mojego sąsiada po lewej, któremu co nieco wylało się gratis na spodnie.
Bleee. oHyda
Wychodzę stąd. Macham tylko przyjacielsko do prezesa. Niech wie, że byłam i kieruję się w stronę domu.
Staję przed bramą i biorę jeden głęboki oddech, patrząc w niebo.
-Widzę, że  też zwiałaś- słyszę głos zza pleców.
Moim oczom ukazuje się dziewczyna.
-Simone, jestem.
-Hej, Zosia. Miło mi.- mówię podając jej rękę.
-Więc, cóż nie jesteś fanką futbolu?- pyta Simone
-Powiedzmy, że zostałam zmuszona do przyjścia tutaj- stwierdzam
-O popatrz. To zupełnie jak ja- mówi dziewczyna wyciągając papierosa -Mój chłopak jest odwiecznym fanem piłki noznej. Przed chwilą się z nim pokłóciłam. Powiedziałam, że z nami koniec  jak nie zrozumie, że jest coś w życiu jeszcze oprócz piłki. A on wiesz co? Kazał mi iść w diabły. Nawet się nie zamartwił, że coś może mi się stać po drodze. Palant.
-Hmmm. No to może skoro już tu jesteśmy....Same...znudzone. Skoczymy gdzieś na drinka?- zapytałam
-Ooo widzisz. I to jest dobra myśl.

04.08.2013, sypialnia, 12:40

Simone okazała się świetną towarzyszką. Przegadałyśmy pół nocy. Wymieniłyśmy się numerami telefonów i zarezerwowałyśmy jutrzejszy dzień na zakupy.

O matko!
Która godzina!
Trzeba wstać- o matko jaki kac!
Pójdę sprawdzić co u mamy....
-Cześć mamo.
-...
-Chcesz coś do picia?
-...
Zdaje się, że mama ma znów jeden z gorszych dni, te w których nic nie mówi. Również się nie odzywając siadam obok niej i oglądamy jakiś program MTV.
I oglądam program ale tak na prawdę, jestem zmuszona myśleć o tym, że jutro pierwszy dzień mojej pracy.
Obłęd!
-----------------------------------------------
Julita wysmarowała kolejny rozdział:)
Mam nadzieję, że sie podoba:)
Dziękuję za wszystkie komentarze, nawet nie wiecie jak to motywuje:)
Akcja powoli będzie się rozkręcać:)
Obiecuję:)
Buziaki:**
Julita:)

16 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! :*
    Uf ... obyło się bez spotkania Reusa :D
    Bardzo ciekawie piszesz :*
    Czekam na dalszy ciąg wydarzeń.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, podoba mi się twój styl pisania
    czekam na przypał :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział! :)
    Nie żałuję że tu wpadłam! ;)
    Nie mogę się doczekać naxta! :>
    Zapraszam też do mnie :D
    http://wiezienswojegotalentu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku, czuję, że ta Simone może w przyszłości namieszać:)
    bardzo fajny rozdział:> czekam na następny!:)
    pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://i-just-want-to-learn-to-love-again.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział, ale coś czuję, że ta Simone jeszcze namiesza.
    Czekam aż Reus się pojawi ;)
    Buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się! ;) Czekam na spotkanie z Reusem.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie piszesz.
    Ciekawe co bedzie jak Zosia zacznie prace:-)
    Pozdrawiam:-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahaha już mi się podoba:)
    Zosia jaka agentka<33
    Czekam no nn:)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny rozdział! Nie mogę się doczekać spotkania
    Zosi z Marco. Na pewno się przed tym nie ukryje.
    Czekam na kolejny. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowe
    rozdziały. :*

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam<33
    Ciekawe czy znow bedzie zderzenie czolowe z Reusem:-)
    buziaki:-*:-*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny , świetny . Zobaczymy co będzie w następnym , zyczę weny i czekam ;)

    Nominuję cię do The Versatile Blogge , więcej info u mnie
    http://patrz-na-tych-obok.blogspot.com/

    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  12. rewelacyjny rozdział <3 Myślę, że Simone, nie będzie tylko zwykłą koleżanką ... Ale nie będę "krakać" xD
    Czekam na następny :3
    Pozdrawiam, Wiktoria :*

    OdpowiedzUsuń
  13. och ta Zosia:)
    Ciekawe co tym razem sie zdarzy:)
    Pozdrawiam:**

    OdpowiedzUsuń
  14. świetne<3
    Ciekawe co Zosia znów wymyśli i jak tym razem "wpadnie" na Reusa:)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  15. Boski < 3
    Podoba mi się styl pisania.
    Coś czuje że Simone jeszcze namiesza.

    OdpowiedzUsuń
  16. Simone okazała się miłą, otwartą dziewczyną. Byłam ciekawa jak się spotkają. :)

    OdpowiedzUsuń